Halloween

Halloween. Obchodzić?  W Podstawówce jest zakaz. W Gimnazjum namawiają, żeby się przebierać i bawić. Są nawet nagrody i zwolnienia z kartkówek. Wybór jak zwykle należy do nas ;).

Z uwagi na to, że w szkołach nie ma już zajęć typu ZPT (dla niewtajemniczonych zajęcia praktyczno – techniczne),  a na obecnych lekcjach techniki, uczniowie nie mają w ręce młotka, gwoździa, igły i guzika, nie mówiąc o takich wynalazkach jak szydełko, wykorzystam każdą sposobność, żeby chłopcy spędzili trochę czasu z tak niecnymi i „niebezpiecznymi”  przedmiotami jak nóż, obcęgi i wiertarka. Halloween i dynia idealnie się do tego nadają :). A więc do dzieła!

12186774_1027439793967324_7097265544687169428_o

12189334_1027439947300642_7022730793007559767_o

12182728_1027439797300657_7863459115133586196_o

Efekty pracy zespołowej wyglądają tak :).

12109933_1027440057300631_430582985917071553_oNa koniec jeszcze mały element kobiecy ;). Coś co bardzo mi się podoba. Proste i eleganckie dekoracje stołów z wykorzystaniem mało popularnej u nas białej dyni. Ładne?

205658be42f41fc7c1df2a54584ffc6ca911612c0f178c7e52299dd5e855b711

PS. Zapomniałam jeszcze dodać, że w przeciągu 2 godzin odwiedziło nas 6 ekip z pytaniem: cukierek czy psikus? Wybraliśmy opcję cukierkową. Na psikusy przyjdzie czas :). Najważniejsza jest w tym wszystkim zabawa.

Jak mówić, żeby nastolatki słuchały…?

Post 27 :). Gdy miałam 27 lat przyszedł na świat mój pierwszy syn. 🙂 Dzisiaj o godzinie 6:00 zamiast budzika usłyszałam Nirvanę. Płytę dostał ode mnie. Nie przypuszczałam jednak, że od jakiegoś czasu mój dzień będzie rozpoczynał się od ostrych rockowych dźwięków.

Chyba czas sięgnąć po małą książeczkę pt.: „Jak mówić do nastolatków żeby nas słuchały, jak słuchać żeby z nami rozmawiały” i przeczytać po raz kolejny w jaki sposób z nim pogadać, żeby chociaż zmienił płytę ;):

12113463_1026511564060147_582423476263143934_o

12185100_1026511914060112_385686975518032060_o

12186351_1026511414060162_7266698288072666243_o12186747_1026511474060156_3635969444458612273_o

12194686_1026511880726782_4377409953986770332_o

Zieloną książeczkę napisały dwie doświadczone psychoterapeutki Adele Faber i Elaine Mazlish.Autorki poruszają w niej problemy z jakimi borykają się nastolatki i ich rodzice. Pełna jest prostych porad. Napisana w przystępnym stylu i przedstawia zarówno nowatorskie, jak i sprawdzone techniki budowania trwałej więzi z nastolatkami. Autorki dają narzędzia, które pomagają rodzicom przeprowadzić własne dzieci przez burzliwe lata dojrzewania.

W mojej biblioteczce znajduje się jeszcze jedna książka tych samych autorek. Tym razem niebieska, skierowana do rodziców młodszych dzieci – „Jak mówić, żeby dzieci nas sluchały, jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły”.

Moim zdaniem tego typu książki dziewczyny powinny otrzymywać już na porodówkach. Wprawdzie nie zastosują tych porad od razu, ale może spojrzą inaczej na sposób w jaki można rozmawiać z dziećmi. Ta wiedza ułatwi wiele w późniejszych latach …

A na koniec posłuchajmy sobie jeszcze Zaz :).

Muzycznie.

Dostałam od syna płytę – Wax Tailor.

Ode mnie dostał płytę  – Blues Brothers.

Dzisiaj krótki i muzyczny wpis. A tak między nami, bardzo się cieszę, że nastąpił już ten czas, gdy mogę się z synem wymieniać płytami :). Przesłuchaj , jeśli nie znasz, może Tobie to też przypadnie do gustu.

O szkole przetrwania.

Post 25. Jestem z siebie dumna. 🙂

Nie wiem jak Ty, ale odkąd zostałam mamą zaczęłam czytać… poradniki dla kobiet ;). Tak, te z serii jak być matką idealną, jak wychować geniusza, jak być super chruper w każdym temacie za jaki się zabiorę. Poczytałam. Zaczęłam wdrażać w życie przeczytane porady i najczęściej kończyło się to fatalnie. Dlaczego? Bo wydawało mi się, że to co tam jest napisane, to jest jedyna słuszna prawda, a ja i moje doświadczenia z dzieciństwa, obserwacje jakie poczyniłam pracując jako Niania, gdy byłam studentką oraz mój instynkt macierzyński  i intuicja są nieważne. Nie słuchałam dziecka, nie słuchałam siebie, patrzyłam tylko jak inni to robią lub robili. Po krótkim czasie eksperymentowania doszłam do jednego wniosku. Żaden poradnik, żaden specjalista, babcia, mama, teściowa, sąsiadka nie pomoże Ci rozwiązać różnych problemów z dzieckiem jeśli nie będziesz go słuchać, słyszeć, rozumieć i z nim rozmawiać. Proste? Nie. Teraz wszyscy mówią, że nie mają czasu…

Gdy odstawiłam wszystkie poradniki  z serii „10 rad jak zrobić coś tam..”(ten etap trwał u mnie bardzo krótko :)),  trzeba było poszukać czegoś innego, bardziej skutecznego. Macierzyństwo to bieg przez płotki na bardzo długim dystansie i te płotki są i nie znikną. Trzeba nauczyć się je odpowiednio przeskakiwać – najlepiej z gracją ;). Gdy starszy syn miał 4 lata, pojawił się program ” Superniania”. Oglądaliśmy go razem. Wiesz w jaki sposób? Zbierałam różne patenty jak radzić sobie w wielu podbramkowych sytuacjach, a synowi pokazywałam zachowania dzieci, których nie należy powtarzać. To działało. Zawsze mogłam się powołać na odcinek Superniani i przypomnieć mu to i owo;). I nie straszyłam go ani karnym jeżykiem, ani Supernianią… Obecnie na podobnej zasadzie oglądam z chłopakami program  pt.: „Wiem, co jem”.

Teraz chłopcy są już „duzi” :). Mnie pozostał nawyk czytania książek na temat rozwoju i psychologii dzieci, a Jesper Juul jest tym, który uporządkował moją wiedzę na ten temat. Po latach znowu wróciłam do poradników… 🙂 Tym razem są to książki typu: „Poradnik małego skauta, wszystko co musisz wiedzieć by przetrwać! „, „Podręcznik survivalu ” i dla najbardziej zaawansowanych „Szkoła przetrwania.Kultowy poradnik survivalowy” Beara Gryllsa :). To ten facet z Discovery Channel, patrz tutaj jeśli go nie znasz :). Poznałam go, gdy mój syn stwierdził, że jedyny obóz na jaki chce jechać podczas wakacji, to obóz survivalowy. Był na nim w zeszłym roku. Miał 12 lat i stwierdził, że to jest to co tygrysy lubią najbardziej :).

12191186_1025670134144290_3182006486114366820_o

Młodszy syn na razie czyta „Poradnik skauta”, który jest reklamowany tak :”Jeśli chcesz stać się dzielnym-samodzielnym- świetnie dającym sobie radę w życiu, niebojącym się ciemności, wiedzącym, jak postępować z psem i kotem, potrafiącym tropić zwierzęta, własnoręcznie zrobić śniadanie, a nawet uszyć ubranie ze starego koca – koniecznie sięgnij po tę książkę!. Dowiesz się z niej nie tylko, jak radzić sobie w ciemnym lesie czy jak zaimponować kolegom w szkole, ale także jak zostawiać i odczytywać zaszyfrowane znaki, rozpalać ogień bez zapałek, mierzyć wysokość drzew bez konieczności wchodzenia na nie oraz odróżniać  rośliny jadalne od trujących. Ze wszystkimi problemami poradzisz sobie doskonale. Dlaczego? Bo po pierwsze  – masz już na pewno więcej niż sześć lat, po drugie – masz dwie sprawne ręce, po trzecie – masz głowę  na karku”.

To będzie na tyle.Teraz muszę przetworzyć wiedzę z tych książek, żeby wiedzieć jak postępować z mężczyznami w nastoletnim wieku:).

PS. Inspiracją do tego wpisu był starszy syn, który stwierdził, że jeśli jeszcze raz napiszę, że on tylko lepi pierogi, to on już nie chce w tym uczestniczył 🙂 Kurka! Z kulturką, poproszę…

Już po wyborach.

Wpis 24. Poniedziałek powyborczy… W mediach, na fejsbuniu tylko jeden temat. Na Twittera nie wchodzę, chociaż mam tam konto – po co sobie zaśmiecać dzień i głowę. I tak już nic wyników nie zmieni. To co mogłam zrobić zrobiłam. Zagłosowałam. Po raz kolejny pokazałam chłopakom, że tak należy robić, bo to przywilej, z którego nikt rozsądny nie rezygnuje.  Porozmawiałam z nimi troszkę o polityce, politykach i kampanii wyborczej oraz mechanizmach jakie tym światem żądzą. Niech nie wierzą w okrągłe słówka i obietnice wyborcze podane na talerzu w przaśniej oprawie.

Wracam więc do tematów bardziej przyziemnych… Prawdziwie życie toczy się tu na dole, na ziemi, a nie na górze. Chociaż to właśnie z góry czasem więcej widać. A co widać? To już zależy od tego kto patrzy.

Skoro ma być mowa o rzeczach ważnych i do tego przyjemnych, dzisiaj będzie to kremowa zupa z kukurydzy z cynamonem:). Kukurydza teraz jest najlepsza i w bardzo dobrej cenie, a zupa z tego przepisu przepyszna, więc czemu jej nie ugotować? Spróbuj, jeśli nie znasz. Nowością będą pierogi z dynią i jarmużem. Jadłaś? Ja jeszcze nie. Lepienie pierogów z chłopakami ? O tak ! Zobaczymy co dzisiaj z tego wyjdzie….;).

I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu mówiłam, że pierogów w życiu nie będę lepić, ze względu na zbyt długi czas przygotowania :). Podobnie było z przetworami na zimę – też już je robię :). Moda, wiek, dojrzałość, dużo wolnego czasu, zdrowy rozsądek czy czysta przyjemność stoją za tym podejściem do kuchni, gotowania i żywienia?;)

Na zakończenie musi być jeszcze trochę muzyki. Gotan Project i tango argentyńskie. I to będzie tyle na temat wyborów na dzisiaj. 🙂

Science fiction i „Marsjanin”

Jak zmotywować dzieci do nauki takich przedmiotów jak fizyka, chemia, biologia? Trzeba zabrać ich do kina na najnowszy film Ridleya Scotta pt.”Marsjanin”. 🙂

Matt Damon gra tutaj astronautę Marka Watneya, który w wyniku nieudanej ekspedycji zostaje sam na Marsie. Kosmiczny Robinson Crusoe nie płacze,  tylko zakasa rękawy i bierze się do roboty. Szybko okazuje się, że pomysłów mógłby mu zazdrościć MacGyver. Jego  powrót  do domu cały czas stoi jednak pod znakiem zapytania. Planeta jest wyjątkowo niegościnna, sprzęt okazuje się zawodny, zaś NASA nie kwapi się  ze zorganizowaniem misji ratunkowej.

Na film poszłam z chłopakami. Ostatnio byliśmy w kinie na „Małym Księciu”,„W głowie się nie mieści” i „Życiu według Nino”, więc przeskok dosyć znaczny. Umówiliśmy się, że jeśli uznam w pewnym momencie, że nie jest to jednak film dla nich, to wychodzimy z sali. Jak było? Chłopcy siedzieli jak zaczarowani, co jakiś czas wybuchając śmiechem. Ja nie usnęłam, a to dobry znak – nie znoszę filmów z serii science fiction. To film, który na przemian uczy, bawi, wzrusza, chwyta za gardło i do tego  napawa optymizmem. Doskonałe kino, które inspiruje do tego by porozmawiać z nastolatkami o tym czym jest ludzka solidarność, wsparcie, zgrany team, przywództwo. W tym filmie nie ma sytuacji bez wyjścia. Każdy problem da się rozwiązać, wystarczy tylko zacząć myśleć…

A dodatkowo, co powiesz na wsparcie muzyczne ze strony takich sław jak ABBA, Donna Summer, Gloria Gaynor?:) Mark Watney wciąż narzekał… i wcale mu się nie dziwię, bo gdybym to ja miała słuchać przez kilka lat  tylko „I will survive”,„Waterloo” i „Hot Stuff”, to nie wiem czy skończyłabym tak jak on ;).

PS. Zaczynam kompletować listę filmów science fiction dla chłopaków. Na pierwszym miejscu jest „Odyseja kosmiczna”.

Muzycznie. Weekendowo.

Do tej pory mogłaś tutaj znaleźć muzykę poważną i jazz.  Czas na coś lżejszego 🙂

1. Adele „Hello”. To jej najnowszy singiel.Wczoraj była jego premiera. Czekam na płytę.

2. Lianne La Havas „Unstoppable”. Super głos.

3. Kalleida „Think”. Wrzuciłam tutaj, bo wpada w ucho.

Fotograficznie. Yann Arthus-Bertrandt. Human.

Kilka lat temu otrzymałam w prezencie przepiękny album ze zdjęciami francuskiego fotografa Yana Arthusa Bertandta „Ziemia widziana z nieba”. Album zawierał ok 1000 fotografii, które zapierały dech w piersiach. Przepadłam, gdy to zobaczyłam :). Jeśli nie znasz tego materiału, to można zobaczyć tutaj jakiego kalibru są to prace. Nie będę się rozpisywac na ten temat, bo dobra fotografia nie potrzebuje komentarza. Ją się po prostu chłonie. Mogę patrzeć na takie zdjęcia godzinami.

Wspominam o tym, ponieważ w ostanich tygodniach miała miejsce premiera najnowszego filmu artysty „Human”. Film powstał w ramach internetowego projektu „7 bilion others”. Jest to seria wywiadów z ludżmi z każdego zakątka świata. Zobacz

„Jestem jednym z 7 miliardów ludzi. Przez 40 lat fotografowałem naszą planetę i ludzi. Odnoszę wrażenie, że ludzkość nie dokonała żadnego postępu, wciąż nie potrafimy żyć razem.

Dlaczego?

Nie szukałem odpowiedzi na to pytanie w w żadnych statystykach i analizach. Szukałem tej odpowiedzi w człowieku.”

Yann Arthus-Bertrand

Zostawię link do strony projektu  http://www.human-themovie.org/

Wzór na szczęście istnieje.

S to stały poziom odczuwanego szczęścia, który łatwo zmierzyć za pomocą skali szczęścia ogólnego Sonji Lubomirsky.

U to ustalony zakres emocji pozytywnych, częściowo zdeterminowany przez geny, częściowo zależny od nas samych. Seligman zauważa, że każdy z nas ma ustalony zakres emocji pozytywnych i negatywnych. W praktyce znaczy to tyle, że niektórzy mają większe wrodzone skłonności do pesymizmu czy optymizmu. Połowa to geny a druga połowa zależy od nas samych.Seligmanowskie „U” szczęścia posiada „Sternika”, który kieruje nas w stronę smutku lub szczęścia i jest dziedziczony. „Termostat szczęścia” niczym rachunek sumienia sprowadza nas na ziemię, gdy jest nam za dobrze i wyciąga z kłopotów, gdy zdarzy się nieszczęście.

O to okoliczności Twojego życia i tzw. hedoniczny kołowrót, który sprawia, że ludzie szybko przyzwyczajają się do rzeczy dobrych, uważając, że im się należą. Większy wpływ na odczuwany poziom szczęścia mają  okoliczności zależne od nas samych: małżeństwo czy przyjaciele aniżeli te, które są poza naszą kontrolą lub mamy na nie mały wpływ: zdrowie, klimat, pieniądze, rasa czy płeć. Wyniki badań prowadzonych przez Seligmana pokazują, że w różnych miejscach na świecie okoliczności zewnętrze determinują poczucie szczęścia tylko w 8- 15%.

W to czynniki znajdujące się pod kontrolą Twojej woli. To najważniejsze zagadnienie w formule szczęścia, jak i w psychologii pozytywnej. Zmiana tych czynników może przyczynić się do trwałej poprawy samopoczucia, ale wymaga dużo motywacji, własnej pracy i wewnętrznej samodyscypliny.

Wzór już znasz. Teraz trzeba coś z tym zrobić ;).